Siedzi przy biurku. Drapie się intensywnie po głowie, milczy, pisze. Sam tworzy światy, klei akapity, podejmuje decyzje najwyższej wagi. Zamordować bohatera, czy nie? Pozwolić na szczęśliwe zakończenie? Któż to? Pisarz. Najbardziej samotny zawód świata. Ale warto czasem z tej samotności zrezygnować, w szczególności, gdy książka napisana i nie wiadomo, co zrobić dalej.

 

Pisarskie mity

Nie przepadam za pisarskimi mitami. Za tymi wszystkimi: „każdy pisarz powinien”, „jeśli chcesz pisać, to musisz”, „nie ma innej ścieżki, niż”. Nie lubię też romantycznych mitów, dzielących twórców na geniuszy i całą resztę. Mocno wierzę, że pisanie jest sprawą bardzo indywidualną, a każdy tekst jest jednostkowym bytem. Te byty łączą się w konwencje literackie, później w nurty, gatunki, aż po okresy literackie, jednak każdy z nich jest z założenia inny i osobny. Jednak pomimo tych buntowniczych założeń uważam, że każdego początkującego pisarza coś łączy: chęć wydania i masa pytań, które się kłębią w głowie.

 

Pisanie jest samotne

A teraz popatrzmy na to tak. Pisanie jest zajęciem samotnicznym i indywidualnym. Sprowadza się do klejenia kolejnych pomysłów, akapitów i słów w na papierze. Notowania i skreślania. A potem do ślęczenia godzinami przed komputerem, wpatrywania się w tę białą kartkę, migający kursor i do wydobywania z siebie słów. A potem dochodzą poprawki, kolejne skreślenia, kolejne dopiski. Po prostu wszystko sprowadza się do godzin spędzonych w kompletnej samotności, czasem z kawą, czasem z papierosem w ręku. W najlepszym razie ze zdrowym koktajlem i słuchawkami na uszach, które pomagają nam pisać w rytmie. Jest to czas samotny podwójnie, bo pisząc, rezygnujemy z interakcji często z osobami dla nas najważniejszymi. I nawet teraz, klepiąc te słowa w kompletnym milczeniu, w towarzystwie fusiastej kawy i jak zwykle niezaangażowanego kota – skazuję siebie na samotność.

Jeśli piszesz – wszystko to wiesz.

Chciałabym Ci jednak opowiedzieć o innej samotności, która pojawia się później. Tekst jest ukończony. Pisarza rozpiera duma. Najbliżsi mogą odetchnąć z ulgą, życie wraca do normy. Jednak po celebracji następuje istotny moment, w którym należy zapytać siebie: co dalej? I tu nasz pisarz wpada w kolejną samotność, jednak inną od tej typowej dla etapu pisania. Być może wysyła propozycje wydawnicze do kilku wydawnictw i miesiącami czeka na odpowiedź. Być może zastanawia się, czy jednak pójść w ten self-publishing, skoro wszyscy mówią, że tak dobrze można na nim zarobić. Szuka gorączkowo informacji w sieci, czym jest redakcja i czy na tym etapie („na jakim ja w ogóle jestem etapie?!”) jej potrzebuje. Podpytuje znajomych, szuka kontaktów do osób, które już wydały książki. Miota się po grupach dla pisarzy, myśli o kursach i szkoleniach. W pewnym momencie wszystkie informacje zaczynają się zlewać, self-publishing wydaje się projektem tak skomplikowanym jak wejście na K2, a wydawcy potworami, które celowo milczą. I w takiej samotności, która ma kilka cech wspólnych z rozpaczą i szaleństwem, trudno czasem podejść do sprawy racjonalnie. Uporządkować sytuację, spojrzeć na swoje pisanie obiektywnie, przygotować strategię działania. Szczególnie, że pisarza zaczynają dopadać wątpliwości („czy to wszystko ma sens”), a kolejne informacje, rady i podpowiedzi („każdy pisarz powinien”, „jeśli chcesz pisać, to musisz”, „nie ma innej ścieżki, niż”) sobie przeczą.

 

Jak znaleźć spokój i odpowiedź na pytanie: „jak wydać książkę?”

Przede wszystkim wdech i wydech. Dobrze znaleźć sprawdzone źródło informacji i nie przejmować się sprzecznymi radami. Wybrać te najlepsze dla siebie. Polecam #fiszkipisarza – cykl postów na stronie Twardej Oprawy na Facebooku, gdzie w krótkich i skondensowanych postach odpowiadamy na najczęstsze problemy pisarzy. Warto też znaleźć swoje plemię – np. porozmawiać z innymi piszącymi i umówić się na cykliczne spotkania, dołączyć do grupy na Facebooku lub forum. Dokształcać się – najlepiej ze sprawdzonych źródeł i zrozumieć chociaż trochę lepiej rynek książki. Polecam lekturę raportów Biblioteki Narodowej i Biblioteki Analiz. Moim zdaniem, wiedza i spokój to podstawowe środki, które pozwolą opanować pisarskie niepokoje i znaleźć kierunek dalszych działań.

Zapisz się na kurs self-publishingowy dla powieściopisarek

Wyobraź się, że będziesz miała pewność, że samodzielne wydanie książki jest po prostu serią kroków do wykonania. Zrealizujesz je lekko i z pewnością. Wydaj książkę w zgodzie ze swoją wizją, bo czujesz, że masz kontrolę na wszystkimi etapami wydania książki: od redakcji po działania promocyjne. Nikt nie mówi Ci, że Twoja książka ma mieć taką okładkę, a bohater jest do usunięcia. Masz okazję zarobić więcej na wydaniu książki więcej niż w wydawnictwie. Wyobraź sobie, że jesteś dumna z siebie, że zrealizowałaś swoje marzenia!
Sukces jest po Twojej stronie.

Zobacz kurs! 

Remedium – praca indywidualna z redaktorem

Jest też jeszcze jeden sposób. Mój ulubiony – można zaprosić do tego procesu doświadczonego redaktora, który z zawodową troską stworzy szytą na miarę strategię. Odpowie na wszystkie pytania, uświadomi niewidoczne dla nas, a ważne kwestie, doradzi, wysłucha i sprawi, że ostatnia prosta – czyli wydanie książki – będzie przyjemna.

Pracuję indywidualnie z autorami od ponad dwóch lat. I jaki tabun fascynujących osób się przewinął przez moje redaktorskie ręce! Scenarzyści, którzy nie chcieli jasnej linii fabularnej w swoich książkach. Self-publisherzy, którzy nie chcieli reklamować i tacy, którzy gubili się w procesie wydawniczym. Debiutanci, którzy potrzebowali kilku poprawek w listach do wydawców, aby znaleźć tego wymarzonego. Doświadczeni pisarze, pytający o najlepsze warunki umów wydawniczych. Blogerzy, zastanawiający się czy wydać z wielkim wydawnictwem, czy samodzielnie skoczyć na głęboką wodę.

 

I każdego łączyła pewna samotność, pytania na które nie umieli łatwo znaleźć odpowiedzi i zamieszanie związane z sprzecznymi radami. Indywidualna praca z redaktorem to doskonały moment, aby odłożyć na półkę te wszystkie rady w stylu: „każdy pisarz powinien”, „jeśli chcesz pisać, to musisz”, „nie ma innej ścieżki, niż” i wspólnie opracować spójną strategię. Czasem wystarczy godzina, dwie, trzy, aby zyskać jasność: przygotować dobrą i przekonywującą propozycję wydawniczą, podjąć decyzję jak wydać swoją książkę i jaki podjąć kolejny krok. Zamiast morza możliwości, wybraćtowarzysza, który wspólnie z autorem znajdzie najlepszą ścieżkę i ukoi pisarskie wątpliwości.

 

Czas więc skończyć z pisarską samotnością. Chodź do nas na konsultacje. To indywidualna praca z redaktorem. Godzina, dwie, cztery lub więcej (wybór zależy od Ciebie), gdzie możesz liczyć na skupionego na Twoim problemie redaktora, którego rady, doświadczenie i umiejętności ułatwią pisarskie życie. Indywidualna praca w trakcie konsultacji to czas na rozmowę, znajdowanie odpowiedzi i kreślenie idealnych strategii, które działają. W Twardej Oprawie rozwiązujemy wydawnicze problemy wszelkiego rodzaju – chodź i się przekonaj.

Dowiedz się więcej o indywidualnej pracy z redaktorem.

Zapisz się na kurs self-publishingowy dla powieściopisarek

Wyobraź się, że będziesz miała pewność, że samodzielne wydanie książki jest po prostu serią kroków do wykonania. Zrealizujesz je lekko i z pewnością. Wydaj książkę w zgodzie ze swoją wizją, bo czujesz, że masz kontrolę na wszystkimi etapami wydania książki: od redakcji po działania promocyjne. Nikt nie mówi Ci, że Twoja książka ma mieć taką okładkę, a bohater jest do usunięcia. Masz okazję zarobić więcej na wydaniu książki więcej niż w wydawnictwie. Wyobraź sobie, że jesteś dumna z siebie, że zrealizowałaś swoje marzenia!
Sukces jest po Twojej stronie.

Zobacz kurs!