Udało się. Właśnie skończyłaś pisać swoją powieść. Być może to Twój debiut, a może kolejna książka, którą w końcu będziesz wydawać*. 

Pojawia się tylko pytanie: skąd masz mieć pewność, że Twoja powieść jest już gotowa do wydania? Czy od razu po skończeniu pisania możesz słać ją do wydawcy lub redaktora? Cóż, intuicja pewnie podpowiada Ci, że nie. Gdy opadną już emocje związane z zakończeniem tak dużego projektu, czas na poprawki, dzięki którym doszlifujesz swój tekst i zwiększysz jego potencjał wydawniczy. Mam dla Ciebie kilka pomysłów, które pomogą Ci w autorskich poprawkach. Gotowa?

 

Poprawki są konieczne – ale nie poprawiaj książki w nieskończoność

Pisałaś powieść miesiącami, może latami. Pewnie rozgryzłaś dobrze swoich bohaterów (ha, a może się nawet z nimi zżyłaś!), zaplanowałaś najdrobniejsze szczegóły akcji. I tu pojawia się pytanie – po co poprawiać książkę?

Wiesz, z moich doświadczeń wynika, że są dwa typy autorek. Jedne będą poprawiać książkę w nieskończoność, szukać najdrobniejszych błędów, przerabiać sceny, usuwać je i dodawać nowe. Inne po prostu napiszą i ślą książkę do wydawnictwa lub redaktora (gdy wydają same). Każda postawa jest dobra, ale najlepiej skorzystać z mocnych stron każdej strategii.

Pierwszy szkic Twojej książki na pewno wymaga poprawek, niezależnie czy pisałaś z planem, czy bez. Gwarantuję, że pominęłaś pewne drobiazgi albo za bardzo się rozpisałaś. To po prostu się zdarza każdej twórczyni i każdemu twórcy. Dlatego warto manuskrypt poprawić, zanim trafi na ścieżkę wydawniczą. Ale ciągłe grzebanie w napisanym tekście oddala Cię od jego wydania (chyba że przyjęłaś strategię pisania najpierw szkicu, a potem uzupełniania go).

Dlatego chciałam Ci pokazać kilka działań, dzięki którym dopracujesz książkę, ale nie będziesz nad nią ślęczeć w nieskończoność.

1. Sprawdź notatki

Zdradzę Ci coś. Nie każda książka, w tym może Twoja, nie będzie wydana. Pomimo tego, że ciężko nad nią pracowałaś i zrobisz wiele, aby osiągnąć swój cel. Zbyt wiele zmiennych na rynku, zbyt wiele nowych nazwisk, mało czytelników. Chaos, chaos, chaos.

Zastanów się. Dlaczego wydawca (a może „duży i znany wydawca”) miałby inwestować grube pieniądze na wydanie Twojej książki? W końcu na jego skrzynce mailowej codziennie pojawia się kilkanaście, nowych propozycji wydawniczych. I te wszystkie osoby marzą o wydaniu tak samo jak Ty. Ale wydawcy muszą pokonać swoje własne problemy (szukanie bestsellera w niepewnych czasach), kalkulować zyski, aby opłacić pracowników, drukarnie i jeszcze na tym zarobić. Redaktorzy nie zajmują się tylko czytaniem nowych manuskryptów, ale i prowadzeniem projektów, podpisywaniem umów, współtworzeniem promocji, pozyskiwaniem lukratywnych autorów i masą innych rzeczy. Przeszukiwanie skrzynki mailowej, na którą spływają teksty debiutantów (w których inwestowanie jest ryzykowane, jak pisałam wcześniej), jest tylko małym wycinkiem ich pracy.

Wiesz, wiele tych książek jest niedopracowanych. Pełno w nich literówek, akcja nie trzyma się kupy, a bohaterowie są płascy jak najcieńszy papier.

Powiesz, że to nie dotyczy Twojej książki. W końcu znajomym się podobała, inni debiutanci (a może i bardziej doświadczeni autorzy), ciepło się o niej wyrażali. Może na warsztatach pisania ktoś pochwalił fragment, bo masz niezłą wyobraźnię i dobry warsztat literacki. Ale, tak serio, co z tego?

Rynek wydawniczy jest pięknym, chaotycznym, ale i bezwzględnym miejscem. Jasne, wszyscy kochają książki, ale też chcą na nich zarobić. A czytelnicy, cóż, bywają kapryśni przy swoich wyborach zakupowych.

 

2. Przemyśl logikę bohaterów

Czytelnicy przełkną dziury fabularne (ale kaniony już nie!), dopowiedzą sobie zbyt krótkie opisy, nawet przeżyją wolniejszą narrację. Ale niewiarygodni bohaterowie położą każdą powieść. Jeśli bohater nie jest z krwi i kości, jego motywacje są mierne, jego funkcją jest popychanie akcji do przodu, a jego przeszłość nie istnieje, cóż. To się nie uda. Może masz w głowie rozpisaną kartotekę każdego bohatera, której nie powstydziłby się dobry psycholog. Jednak upewnij się, czy widać to w książce. Czy na pewno dobrze pokazałaś (w akcji!) cechy bohaterki. Czy bohaterowie drugoplanowi nie są tylko marionetkami. I czy można im uwierzyć.

 

3.Tnij!

Jeśli masz wrażenie, że jakaś scena jest zbędna, że przesadziłaś z opisami, a akurat ta rozmowa bohaterów za wiele nie wnosi, po prostu wytnij te akapity. Wierz mi, że jeśli masz poczucie przegadania, to pewnie przegadałaś. I pewnie redaktor też zasugeruje Ci cięcie.

 

4. Poszukaj beta-czytelników

Beta-czytelnik to taka dobra dusza, która pochyli się na Twoją książką, przeczyta ją wnikliwie i da Ci konkretne uwagi. Jednak dobrego beta-czytelnika trudno znaleźć. Partnerka lub partner odpadają, rodzina i przyjaciele również. Ważne, aby beta-czytelnikiem była osoba, która Cię nie zna, więc nie będzie patrzyła na tekst z punktu widzenia Waszej relacji – wtedy będzie nieobiektywna, czy będzie tego chciała, czy nie. Beta-czytelnik powinien się znać na konwencji literackiej, w której piszesz. I mieć chęć, aby dać Ci szczere i jasne uwagi do książki – wskazać nudne sceny, zasugerować zmiany w fabule lub dać znać, że jakiś bohater go nie przekonuje. Beta-czytelnicy zwykle pracują w barterze. Ty przeczytasz w ten sposób czyjś tekst i dostaniesz informację zwrotną dla Twojej książki.

5. Recenzja przed wydaniem

Najlepiej zaprosić do pracy specjalistkę od literatury. Być może redakcja przed wydaniem nie jest Ci potrzebna (o ile nie wydajesz książki sama), ale uwagi i sugestie od osoby, która ma wykształcenie literaturoznawcze, pracuje na rynku książki i da Ci konstruktywne porady – już tak. Recenzent powinien być osobą z dużym doświadczeniem, która po prostu „robi w książkach”. Zasugeruje Ci rozwiązania, oceni potencjał wydawniczy, da znać, czy książka w tej formie jest gotowa do wydania. Wskaże mocne i słabe strony, prześwietli bohaterów, narrację, fabułę, język i styl. Cóż, w każdym razie my tak pracujemy i wierz mi, chciałybyśmy przez recenzję wspomóc Cię w Twojej wydawniczej drodze!

 

6. Dopiero teraz wprowadź poprawki

Nie namawiam Cię do wprowadzania poprawek po każdym punkcie, który przedstawiłam wyżej. Mam wrażenie, że mogłabyś znienawidzić swoją powieść, gdybyś za każdym razem ją czytała i poprawiała. Wynotuj sobie uwagi, które chcesz uwzględnić, zmiany, które chcesz wprowadzić. I poprawiaj. Pamiętaj, żeby nie rozmieniać się na drobne. Nie musisz analizować każdego opisu drzewa i kształtu brwi sklepikarki, która pojawia się w jednej scenie. Spójrz na powieść z lotu ptaka i zmień to, co konieczne, aby lepiej się ją czytało. Na redakcję przyjdzie jeszcze czas.

 

Zmotywuj się do pracy

Dla poprawiaczek dopracowywanie powieści jest naturalne i może być po prostu przyjemne. Ale jeśli nie lubisz wracać do swoich tekstów, możesz poszukać sposobów, które Ci ułatwią taką pracę.

Ze swojego doświadczenia wiem, że dobrze dać sobie czas. Odetchnij, zrób sobie tak długą przerwę od powieści, jak potrzebujesz. Może to będzie miesiąc, a może pół roku. Literatura nie ma terminu ważności i ważniejsze jest dopracowanie tekstu, niż oddanie pierwszej wersji manuskryptu (wymagającej doszlifowania) do dalszego wydania. Często teksty są odrzucane przez wydawców właśnie z powodu ich niedopracowania. Skoro na skrzynkach mailowych redaktorów zalegają dziesiątki propozycji wydawniczych, to łatwiej im zainwestować w dobrze napisaną książkę. Dlatego ważne jest, abyś przepracowała swoją powieść, nawet kosztem późniejszego oddania jej do wydania.

Możesz poprawiać partiami (np. w jednym tygodniu jeden rozdział), jeśli Ci jest tak łatwiej. Istotne jest, abyś była skupiona na tej pracy i nie traktowała jej zbyt nonszalancko. Znowu, lepiej dać sobie czas niż po prostu odwalić robotę i zgasić światło.

A gdy już masz dość, pomyśl o tym, co chciałaś osiągnąć, gdy siadałaś do pisania. Może marzyli Ci się zachwyceni czytelnicy, którzy pod kocem z wypiekami na twarzy przerzucali kolejne strony. Może chciałaś podzielić się własną historią, by zainspirować innych do zmiany. A może zależało Ci na pięknie napisanej książce, w której każde zdanie byłoby zachwycające. Wracanie do swoich założeń, marzeń, celów (niezależnie jak to nazwiesz) może Ci mocno pomóc w poprawkach.

I sprawdzony recenzent wewnętrzny, który Cię pokieruje. Taki jak my, wiadomo.

 

Potrzebujesz wsparcia w ocenie Twojej powieści?

Twoja książka zostanie sprawdzona pod kątem mocnych i słabych stron. Pokażemy, co poszło świetnie, wskażemy miejsca do poprawy i zasugerujemy, jak możesz to zrobić.

Koniec z niedopracowanymi tekstami. Wznieś się na literackie wyżyny.

Kliknij tutaj i zobacz, jak możesz z nami współpracować

 

*Pisarskie i wydawnicze wyjadaczki – na pewno jest Wam łatwiej poprawiać swoją książkę, w końcu macie doświadczenie. Mam nadzieję, że wyciągZniecie coś z tego tekstu dla siebie.