Kiedy zakładałam Twardą Oprawę miałam jasny cel – chciałam, aby autorzy mogli wydawać swoje książki pewnie i z lekkością. Stąd warsztaty, konsultacje wydawnicze, recenzje, redakcje i pełne wydawnicze wsparcie. Chciałam czegoś jeszcze – pracować z najlepszymi. I dzisiaj widzę, że cel udało się osiągnąć. Twarda Oprawa rośnie. Z dumą witam nowe osoby w zespole, których obecność pozwoli mi jeszcze lepiej realizować moją wizję.

Samodzielna, ale nie sama

Bo widzicie, zawsze byłam Zosią Samosią. Nie raz wysłuchiwałam rodzinnej legendy, że już jako kilkulatka wszystko chciałam robić sama. Pewnie dlatego tak kręci mnie self-publishing. Często jednak mówię autorom, że wydawanie jest sportem zespołowym. Potrzebujemy wsparcia, mądrych osób dookoła nas i ich umiejętności. Jak już tak poopowiadałam te mądrości w trakcie dziesiątek konsultacji doszłam do wniosku, że przekazywałam radę adresowaną do… mnie. Sama też potrzebowałam wsparcia. Mądrych osób dookoła i ich umiejętności.

Od początku współpracuję w Twardej Oprawie z wybitnymi redaktorami, recenzentami, literaturoznawcami. I uwielbiam pracę z nimi. Jestem wdzięczna za ich obecność w projektach i moim życiu. Jednak z czasem doszłam do wniosku, że potrzebny jest i dobry składacz.

Skład, łamanie i talent

Tak pojawił się w zespole Mariusz Bieniek. Składacz, spec od łamów, kerningów i innych. Zadba o to, aby w książkach nie było wiszących spójników, a tekst się doskonale czytał. Mariusza poznałam, jak zwykle, przypadkiem.

Na początku współpracowałam z jego żoną, pisarką Magdą Bieniek. Jej książka będzie niebawem wydana, a szepnęła, że Mariusz dobrze składa. Wszystko okazało się prawdą. Złożył nasz pierwszy, w pełni wydany w Twardej Oprawie projekt – „Dziennik Uczuć” Natalii Gaweł. Przecieram oczy ze zdziwienia, gdy oglądam efekty.

Dziś już Wy możecie skorzystać z jego pomocy, bo Mariusz dołączył na stałe do zespołu.

Projekty wydawnicze się same nie ogarną

Nie jest tajemnicą, że mam za sobą trudniejszy okres. Problemy zdrowotne, dużo zmian w życiu (chociaż na lepsze, kosztowały sporo wysiłku). W pewnym momencie poczułam, że jest mi najzwyczajniej w świecie trudno. Trudno zarządzać wieloma projektami wydawniczymi, które realizuje Twarda Oprawa, trudno do tego szkolić, prowadzić konsultacje, robić redakcje, pamiętać o działaniach marketingowych, odpowiadać na maile… Każde z tych zadań uwielbiam, ale ich ilość mnie przytłoczyła.

I w takiej ciemnej chwili zadzwoniłam do Małgorzaty Olszewskiej. Znamy się ze wspólnej pracy w wydawnictwie Otwartym. Małgorzata jest doskonałą redaktorką, dziennikarką i pisarką. Zarządza też projektami wydawniczymi z dużą lekkością. Zaproponowałam jej współpracę. Zgodziła się. I od początku kwietnia jest członkiem naszego zespołu. A moje trudności stały się dzięki niej po prostu zadaniami, którymi mogę się podzielić.

Co robi Małgorzata? Odpowiada na potrzeby autorów, dostosowuje najlepsze ścieżki współpracy twórców z Twardą Oprawą i koordynuje projekty. Aby tekst został zredagowany na czas i trafił do najlepszego redaktora. Pilnuje kalendarza i przeprowadza autorów przez proces.

Sekretarz redakcji dobry na wszystko

I na koniec Angelika Dłubak. Pisarka, copywriterka, ogarniczka. Moderatorka grupy „Jak wydać książkę?”, która pewnego dnia, tak całkowicie płynnie i normalnie, stała się sekretarz redakcji.

Pomaga mi na codzień właściwie we wszystkim. Czasem odpisuje na maile, czasem umawia spotkania. Pisze posty na Facebooku, koordynuje grupę „Jak wydać książkę”, tworzy newslettery. Wspiera Twardą Oprawę marketingowo i nie tylko. Jest dla mnie ogromną pomocą w tych wielu projektach. Dzięki niej mam przestrzeń na najważniejsze działania, dzięki którym możemy realizować wizję Twardej Oprawy. Czasem wyklika landing, czasem zrobi research, a czasem popracuje nade mną nad sprawami strategicznymi.

Nieoceniona pomoc, bez której… Było mi bardzo ciężko.

 

Ale to nie koniec. Nad okładkami czuwa od niedawna utalentowana graficzka Anita Zając. Redaguje i recenzuje dla nas Marzena Boniecka ze Strefy Pisania. Mikołaj Marcela wciąż recenzuje książki debiutantów, a Marta Kowerko-Urbańczyk śledzi niepokorne frazy w tekście. Jest nas więcej.

I bardzo dobrze. Tego potrzebowałam, aby rozwijać projekt dalej. Efekty zobaczycie niebawem.

A z członkami Twardej Oprawy możecie się zapoznać na stronie o nas.