Trzy strategie na niewydanie książki

Ale zaczniemy od historii autorów, jakich słyszałam wiele. Słuchałam ich przy kawie, lampce wina i w trakcie oficjalnych spotkań. Na początku dziwiłam się im, potem śmiałam się z nich, a z czasem zaczęłam przybierać postawę człowieka, który w swoim życiu widział wszystko. Każda historia na początku wygląda tak samo. Autor kończy pisać książkę, nad którą pracował latami. Czuje radość, strach, zmęczenie, ekscytację. Gorączko zastanawia się, co dalej. I generalnie wybiera jedną z trzech strategii. Każda bardziej rozpaczliwa od poprzedniej.

Strategia pierwsza – hurra optymizm

Pomysł jest prosty – wyślij swoją książkę do wszystkich wydawnictw, które znasz. Napisałeś kryminał? PWN na pewno będzie zainteresowane. Po pół roku od wysłania maili do losowych wydawnictw siedź i zastanawiaj się, co poszło nie tak.

Strategia druga – muszę to dopracować

Wystarczy pobieżnie przeczytać „Dżumę” Alberta Camusa i pomysł na dalsze działanie pojawia się sam. Zostań drugim Josephem Grandem, który w nieskończoność poprawiał pierwsze zdanie swojej powieści! Poprawiaj, poprawiaj, poprawiaj, a na koniec odłóż książkę do szuflady. Jeśli wydawca będzie zdeterminowany, na pewno domyśli się, że właśnie Ty ukrywasz kolejne arcydzieło!

Strategia trzecia – ciocia prawdę Ci powie

Ta strategia zakłada, że zdajesz sobie sprawę z wagi opinii czytelników. Dlatego dajesz swoją książkę do przeczytania cioci, mamie i koledze z pracy. Musiałeś napisać kolejny bestseller, bo wszyscy są zachwyceni. I to w trzy dni po tym, jak oddałeś im powieść. Kurczę, muszą naprawdę szybko czytać… Albo nigdy nawet nie przejrzeli maszynopisu. Bo w końcu nawet bez czytania wiadomo, że Twoja książka jest wybitna!

Śmieszne? Być może, ale słyszałam zbyt wiele opowieści autorów, którzy podjęli tego typu kroki zaraz po napisaniu swojej książki. Efekt był taki, że podejmowali nieefektywne działania, które nie przybliżały ich do znalezienia wydawcy lub dobrego zaplanowania procesu self-publishingu. A wystarczyłoby zrobić prostą rzecz: zapytać przyszłych czytelników lub osoby z rynku książki o zdanie – zaraz po napisaniu książki.

Czytelnik ma głos (i ekspert też)

Jestem zdania, że przed rozpoczęciem nowego projektu, przedsięwzięcia biznesowego lub przed podjęciem czasochłonnego działania (jakim jest z pewnością wydaniem książki) warto zapytać o zdanie innych. Przyszłych odbiorców, a w wypadku książki – czytelników. Nie myślę tutaj o szerokich działaniach i wysyłaniu manuskryptu do redakcji czasopism, ale o zapytaniu kilku osób o zdanie, zanim podejmiemy dalsze kroki (i np. zaczniemy zastanawiać się, czy self-publishing jest dla Ciebie lub co zrobić po napisaniu książki). Ważne, żeby uniknąć błędu nr 3 i raczej nie sugerować się zdaniem rodziny lub znajomych. Często mają oni dobre intencje, ale mogą być nieobiektywni. Moim zdaniem warto szukać wsparcia wśród bliskich, ale o zdanie zapytać specjalistów z danej branży. I uwaga, specjalistą może być zarówno doświadczony krytyk literacki, literaturoznawca lub inny specjalista w danej dziedzinie, ale i czytelnik.

I tak właśnie działają duże wydawnictwa – zanim zdecydują się na wydanie książki, dają ją do przeczytania zaufanym recenzentom. I co ważne, ci recenzenci reprezentują przyszłych, modelowych czytelników, wystarczy, że lubią daną konwencję literacką. Więc romanse trafiają do miłośniczek romansów, a książka parentingowa do matek zaczytujących się w takiej literaturze. Na podstawie tych recenzji podejmowane są dalsze decyzje o wydaniu. Nie ukrywam, że praca w wydawnictwie z recenzentami, która właśnie przebiegała w takim trybie, była dla mnie inspiracją do stworzenia usługi recenzji przed wydaniem książki.

Dodatkowo, recenzja przed wydaniem może pomóc w zwalczeniu problemu z wyborem wydawnictwa (dzięki opiniom czytelników i specjalistów możemy określić, do jakiego segmentu publikacji przynależny nasz tekst – i do takich wydawców powinniśmy kierować naszą propozycję) oraz upewnić nas, czy nadszedł czas na wydanie tekstu, czy powinniśmy nad nim popracować.

Zapisz się na kurs self-publishingowy dla powieściopisarek

Wyobraź się, że będziesz miała pewność, że samodzielne wydanie książki jest po prostu serią kroków do wykonania. Zrealizujesz je lekko i z pewnością. Wydaj książkę w zgodzie ze swoją wizją, bo czujesz, że masz kontrolę na wszystkimi etapami wydania książki: od redakcji po działania promocyjne. Nikt nie mówi Ci, że Twoja książka ma mieć taką okładkę, a bohater jest do usunięcia. Masz okazję zarobić więcej na wydaniu książki więcej niż w wydawnictwie. Wyobraź sobie, że jesteś dumna z siebie, że zrealizowałaś swoje marzenia!
Sukces jest po Twojej stronie.

Zobacz kurs! 

Recenzja książki przed wydaniem

„Fajna książka” – to z pewnością za mało. Warto zapytać recenzenta o podobne książki (pomogą nam określić segment wydawniczy, potencjał naszej publikacji i zbudować listę przyszłych wydawców, do których będziemy pisać), dopytać o fabułę (czy była wciągająca, czy gdzieś zbytnio nie przedłużyliśmy wątku), emocje (które tekst wywołuje – bądź nie), bohaterów (czy można się z nimi łatwo utożsamić, czy są wiarygodni) i język. Po przeczytaniu lub wysłuchaniu takiej recenzji powinniśmy już wiedzieć, które elementy naszej książki wymagają poprawy (a które są w porządku lub są mocną stroną książki).

Jak znaleźć recenzenta? Kolejne ważne pytanie. Czasem wystarczy rozejrzeć się dookoła, by przekonać się, że ktoś z dalszych znajomych prowadzi książkowego bloga lub zna się dobrze na poruszanej w Twojej książce tematyce. Warto też popytać w różnych grupach na Facebooku skierowanych do pisarzy lub fanów danej konwencji literackiej, jak „Pisarskie olśnienia„, „Grupa Warsztatowa dla Pisarzy” lub „Czytamy polskie autorki„. Jednak jestem zdania, że warto również podjąć współpracę z profesjonalistą i wyciągnąć wnioski na podstawie recenzji modelowych czytelników oraz zawodowych czytelników. Opinie mogą się różnić. Zawodowy recenzent pewnie zwróci uwagę na inne kwestie, niż czytelnicy. Skupi się na konstrukcji książki, przeanalizuje narrację, pomyśli o książce w kontekście gatunku i konwencji. Postara się znaleźć cechy, odróżniające tytuł np. od innych kryminałów, bo zna dobrze schematy gatunkowe. Rozumie rynek książki, życie literackie i przemiany procesu historycznoliterackiego, dlatego może przyjrzeć się takiej książce bardziej wnikliwie (rozumie np. co sprawia, że bohater jest nudny), ale i na szerszym planie (np. w porównaniu do innych powieści fantastycznych).

Mój sposób na recenzję

Zwykle im mniej wiem o książce, tym lepiej. Zasiadam do lektury – czytam uważnie, poświęcając każdej stronie więcej czasu, niż w trakcie zwykłego czytania dla przyjemności. W trakcie robię notatki: wynotowuję wszystkie zgrzyty, uwagi, ale i drobne zachwyty. Na podstawie tych notatek powstaje później recenzja, gdzie staram się określić konwencję książki (w jakim nurcie została napisana), potencjał sprzedażowy (oraz czy już nastąpił ten moment wysyłania do wydawcy, czy raczej tekst potrzebuje poprawek) i generalnie uchwycić ją na tle całego procesu historycznoliterackiego (czy ma w sobie powiew nowości, czy zapowiada jakąś zmianę, a może jest wtórna?). Potem przychodzi czas na wskazanie mocnych i słabych stron przyszłej publikacji, wraz z szeroką argumentacją, gdzie przyglądam się fabule, stylowi, językowi. Na koniec zawieram kilka sugestii – co zrobić, aby tekst poprawić, albo do jakich wydawców warto się moim zdaniem odezwać. Taka recenzja jest dobrą wskazówką dla autora (co zadziałało, co wymaga poprawy i czy już nadszedł czas na szukanie wydawcy), który może wykorzystać fragmenty w celach promocyjnych (np. dodać je do materiałów wysyłanych do wydawcy) i zyskać pewność, co dalej ze swoją książką zrobić.

Policzyłam ostatnio, że w zeszłym roku zrecenzowałam aż 18 książek przed wydaniem. Nie liczę współpracy z wydawnictwami i recenzji na bloga lub do czasopism literackich. Prawie 20 autorów otrzymało ode mnie informację na temat swojej książki. Nie wszystkie recenzje były entuzjastyczne, ale cieszę się, że moje uwagi pomogły ulepszyć ich powieści i wskazać nowe ścieżki wydawnicze.

#najpierwrecenzja

Wielu początkujących autorów zaraz po napisaniu tekstu nie ma pojęcia, jaki powinien być ich następny krok. Czy powinni najpierw książkę zredagować, szukać wydawcy (i jak go znaleźć) i czy tekst jest gotowy do wydania?! Dlatego wymyśliłam akcję #najpierwrecenzja, której częścią jest ten wpis.

Zobacz wideo, które nagrałam w ramach akcji #najpierwrecenzja. Opowiadam o recenzowaniu książki przed wydaniem, opowiadam historie trzech moich autorów (dla których recenzja przed była przełomowa) i odpowiadam na pytania widzów!

Zapisz się na kurs self-publishingowy dla powieściopisarek

Wyobraź się, że będziesz miała pewność, że samodzielne wydanie książki jest po prostu serią kroków do wykonania. Zrealizujesz je lekko i z pewnością. Wydaj książkę w zgodzie ze swoją wizją, bo czujesz, że masz kontrolę na wszystkimi etapami wydania książki: od redakcji po działania promocyjne. Nikt nie mówi Ci, że Twoja książka ma mieć taką okładkę, a bohater jest do usunięcia. Masz okazję zarobić więcej na wydaniu książki więcej niż w wydawnictwie. Wyobraź sobie, że jesteś dumna z siebie, że zrealizowałaś swoje marzenia!
Sukces jest po Twojej stronie.

Zobacz kurs! 

 

Chcesz zadebiutować lekko i z sukcesem?

Zapisz się na Listy o wydawaniu!

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz