Wysłałeś propozycje wydawnicze do wszelkich znanych Ci wydawnictw. Odczekałeś przepisowe trzy miesiące (a może nawet kilka kolejnych), jednak wciąż wyczekiwany mail z informacją „wydajemy Twoją książkę, umowa w załączniku” jeszcze nie nadszedł. Sytuacja może być trudna i stresująca. Jednak w tym wypadku nadal możesz zrobić kilka rzeczy, aby przybliżyć się do wymarzonego debiutu (lub publikacji Twojej książki).

Potencjał rynkowy

Na wstępie trzeba zdać sobie sprawę, że sytuacja debiutantów nie jest w Polsce łatwa. Według raportów Biblioteki Analiz, co prawda wzrasta liczba publikowanych nowości, ale jednocześnie spada wartość rynku książki (w 2017 roku 2,37 mld złotych) i średnich nakładów. Oznacza to, że po prostu nie jest bezproblemowo. Wydawnictwa szukają, jak to ładnie napisał John B. Thompson w książce poświęconej współczesnemu rynkowi książki „Merchants of culture”, kolejnych big booków. Czyli potencjalnych bestsellerów, książek o wysokim potencjale rynkowym.

Potencjał ten można określić na kilka sposobów. Jeśli masz za sobą zasoby społeczne (np. dużą społeczność w sieci, znany blog, kanał na YouTube, ogromną grupę na Facebooku), wiele publikacji (także dziennikarskich lub po prostu doświadczenie w mediach), piszesz na popularny teraz temat, możesz pochwalić się niesamowitą historią, albo jesteś osobą znaną – będzie Ci dużo prościej zadebiutować.

Każdy z tych elementów sprawia, że książkę będzie wydawcy łatwiej wypromować i sprzedać. Nie chodzi o to, że wydawcy są bezdusznymi istotami, ale po prostu rynek nie jest w dobrej kondycji i bezpieczniej przeznaczyć środki na książkę ze sporym potencjałem rynkowym lub przetłumaczyć popularny tytuł, niż inwestować w nikomu nieznanego debiutanta. Ale skoro czytasz ten tekst, zapewne jesteś właśnie takim nieznanym debiutantem. Dlatego nie ma się co przejmować. Gdy wydawnictwo milczy, wciąż możesz zrobić kilka rzeczy.

Analiza strategii i najczęstsze błędy

W jednym z popularniejszych tekstów na tym blogu („Dlaczego wydawnictwo odrzuciło Twój tekst?”) pisałam o najczęstszych błędach w propozycjach wydawniczych. Często przywołuję swoje doświadczenie – gdy pracowałam w dużym wydawnictwie jako redaktor prowadząca, dostałam wiele takich propozycji. Te niedopasowane, napisane niechlujnie, niedopracowane po prostu od razu odrzucałam. Dlatego pierwszym krokiem, aby przerwać ten krąg milczenia, jest szczere przeanalizowanie swojej propozycji. Czy była ona jasna? Komunikatywna? Czy zawarłeś wszystkie najważniejsze informacje? Czy wysłałeś tekst do właściwego wydawnictwa? I czy tych wydawnictw była wystarczająca liczba? Analiza materiałów, odpowiedzenie sobie na powyższe pytania może Cię mocno przybliżyć do znalezienia błędu w Twojej strategii.

A jeśli nie potrafisz zrobić tego samodzielnie – zapraszam Cię serdecznie na spotkanie z nami w ramach konsultacji, w czasie których znajdziemy źródło problemu. Mam też dla Ciebie propozycję – niebawem ruszy sprzedaż mojego specjalnego programu dla debiutantów, gdzie będziemy m.in. pracować nad takimi zagadnieniami. Jeśli jesteś ciekawy, koniecznie zapisz się na listy o wydawaniu, tam oprócz informacji o programie otrzymasz kilka listów z poradami. Od redaktora dla autora.

Zapisz się na kurs self-publishingowy dla powieściopisarek

Wyobraź się, że będziesz miała pewność, że samodzielne wydanie książki jest po prostu serią kroków do wykonania. Zrealizujesz je lekko i z pewnością. Wydaj książkę w zgodzie ze swoją wizją, bo czujesz, że masz kontrolę na wszystkimi etapami wydania książki: od redakcji po działania promocyjne. Nikt nie mówi Ci, że Twoja książka ma mieć taką okładkę, a bohater jest do usunięcia. Masz okazję zarobić więcej na wydaniu książki więcej niż w wydawnictwie. Wyobraź sobie, że jesteś dumna z siebie, że zrealizowałaś swoje marzenia!
Sukces jest po Twojej stronie.

Zobacz kurs! 

Wydawnictwo milczy

Przeanalizowałeś swoje działania i dochodzisz do wniosku, że propozycja była świetna, tekst bezbłędny, lista wydawnictw idealna, a mail przekonujący? Cóż, możesz jeszcze zrobić kilka rzeczy.

  • Upewnij się, że wydawnictwo dostało Twoją wiadomość. Tak, to wbrew pozorom może się przydarzyć. Z jednej strony człowiek zdobywa Kosmos, a z drugiej wiadomość mailowa może nie dotrzeć. Chociaż na stronach wielu wydawnictw widnieje formułka informująca, że odezwą się tylko do wybranych autorów, nic nie stoi na przeszkodzie, aby dopytać, czy książka dotarła.
  • Zadzwoń. Wariant ryzykowny, bo po drugiej stronie sekretariat może Cię szybko zbyć – w końcu gdyby każdy potencjalny autor dzwonił, wydawca musiałby zatrudnić jeszcze kilka osób do odbierania telefonów. Wydawnictwo nie jest też poradnią dla przyszłych pisarzy, ale jeden telefon z pytaniem, czy mail dotarł i jaka jest decyzja wydawcy, nie powinien zaszkodzić. Często może też pomóc, szczególnie gdy uzyskasz kontakt do redaktora, zajmującego się propozycjami wydawniczymi. Taki bezpośredni mail zwiększa Twoje szanse, że w wydawnictwie ktoś zapozna się z propozycją.
  • Powiedzieli nie, ale to nie koniec świata. Dostałeś wiadomość, że nie są zainteresowani? Nie ma się co załamywać. Możesz dopytać (bez nastawiania się na odpowiedź, wydawca nie ma takiego obowiązku), dlaczego Twój tekst został odrzucony. Czy tematyka nie pasuje do profilu wydawnictwa? Czy musisz popracować nad stylem i językiem? A może nie dopasowałeś książki do profilu wydawnictwa? Nawet trzy zdania wyjaśnienia mogą Ci pomóc zbudować dalszą strategię.
  • Idź na targi książki. Często na stoiskach pracują redaktorzy lub osoby z działu promocji. Warto porozmawiać o książkach, wspomnieć, że wysłałeś propozycję wydawniczą. Bezpośredni kontakt potrafi sprawić cuda – czasem w ten sposób uzyskasz kontakt do redaktora (zajmującego się takimi książkami jak Twoja), może uzyskasz obietnicę zapoznania się z publikacją, albo zrozumiesz jak działa konkretne wydawnictwo, jakie ma plany na przyszłość i jak możesz je przekonać do współpracy.
  • Rozbuduj listę wydawnictw. Skoro usłyszałeś 10 odmów, a kolejne 20 wydawnictw nie odpisało, to nie powód, aby się załamywać. Powiększ listę wydawnictw (o kolejne 30 pozycji), uwzględnij też wydawnictwa niszowe. Zwróć uwagę, jakie nowości publikuje wydawnictwo – to niejako informacja, jaką linię programową przyjęli. Czasem wydawnictwa specjalizujące się w literaturze kobiecej zaczynają wydawać kryminały i może będą zainteresowane Twoim tekstem. Pisz do kolejnych wydawców. W końcu w Polsce jest ich ponad 3000, więc nawet 30 odmów nie przekreśla szans na wydanie.
  • Zastanów się nad self-publishingiem. Zacznij od przeczytania tego tekstu.
  • Nie poddawaj się. I próbuj dalej. Spróbuj wysłać kolejny swój tekst, bierz udział w konkursach. Zwiększaj swój potencjał wydawniczy, publikuj w portalach literackich i czasopismach. Każdy mały literacki sukces przybliża Cię do upragnionego wydania.

Zapisz się na kurs self-publishingowy dla powieściopisarek

Wyobraź się, że będziesz miała pewność, że samodzielne wydanie książki jest po prostu serią kroków do wykonania. Zrealizujesz je lekko i z pewnością. Wydaj książkę w zgodzie ze swoją wizją, bo czujesz, że masz kontrolę na wszystkimi etapami wydania książki: od redakcji po działania promocyjne. Nikt nie mówi Ci, że Twoja książka ma mieć taką okładkę, a bohater jest do usunięcia. Masz okazję zarobić więcej na wydaniu książki więcej niż w wydawnictwie. Wyobraź sobie, że jesteś dumna z siebie, że zrealizowałaś swoje marzenia!
Sukces jest po Twojej stronie.

Zobacz kurs! 

 

Chcesz zadebiutować lekko i z sukcesem?

Zapisz się na Listy o wydawaniu!